*Impreza pożegnalna

Właśnie zakończyłam moją piękną dziewięciomiesięczną przygodę w Medusa Group. Szczęśliwa, ale ze łzami w oczach.

 

Szczęśliwa. Bo wiem, że ta decyzja była dla mnie dobra.

 

Rok temu skończyłam studia, z długą listą postanowień, które chciałabym zrealizować. Spisałam na niej rzeczy, które planuję robić w pracy i w życiu przez kolejny rok.

Zaczynała się ona tak:  

 

Punkt 1. Będę organizować warsztaty dla studentów

Punkt 2. Będę pracować nad projektami ekologicznymi

Punkt 3. Będę pracować blisko domu, żeby do pracy jeździć rowerem

Punkt 4. Będę dążyć do tego, by każdy dzień miał znaczenie

Punkt 5. Będę się rozwijać

 

Punktów było dużo. Chęci do ich realizacji było niepoliczalnie więcej.

 

Ten rok zweryfikował moją listę dość brutalnie. Przed większością z tych punktów mogę dopisać słowo NIE i wtedy staną się one prawdą.

 

Punkt 1. NIE będę organizować warsztatów dla studentów

Punkt 2. NIE będę pracować nad projektami ekologicznymi

Punkt 3. NIE będę pracować blisko domu, żeby do pracy jeździć rowerem

Punkt 4. NIE będę dążyć do tego, by każdy dzień miał znaczenie

Punkt 5. Będę się rozwijać

 

Druzgocące. Trasa Kraków-Bytom przejeżdżana codziennie szybko zweryfikowała te plany.

 

Stąd wiem, że decyzja była dobra.

 

Mimo to łzy w oczach były nieuniknione.

 

Po prostu tak fantastycznych ludzi nie spotyka się na co dzień. A już na pewno nie w takiej liczbie. A tam byli, zaprzeczenie statystyk i zdrowego rozsądku. Skupisko fantastycznych, mądrych, inteligentnych ludzi.

 

Dzięki nim rozwijałam się. Uczyłam nowych rzeczy każdego dnia. Mogłam mieć tysiące pytań i zawsze znajdował się ktoś chętny żeby mi pomóc, wytłumaczyć i objaśnić.

 

Nauczyli mnie, że mam prawo nie wiedzieć niektórych rzeczy. Że mam prawo pytać. Że nie muszę być zawsze bezbłędna.

 

Nauczyli mnie odpowiedzialności i podejmowania decyzji.

 

Pokazali mi jak pracować w sposób uporządkowany. Sprawili, że chaotyczna, a czasami szczątkowa, wiedza, którą miałam poukładała się w logiczną całość, na której teraz mogę budować i opierać dalsze swoje doświadczenia.

 

I wiele wiele więcej.

 

Pracować z takimi ludźmi to skarb. Taka praca na samym początku zawodowej drogi to marzenie.  

 

Dziękuję.

 

Było pięknie.

 

 

 

 

 

 

 

PS: Z dedykacją dla Maćka i wspólnie zjedzonych obiadów.